Утраченные иллюзии, или От интеллектроники к информатике
«Утраченные иллюзии, или От интеллектроники к информатике» (польск. Tracone złudzenia, czyli od intelektroniki do informatyki) — статья Станислава Лема, написанная для второго издания «Диалогов» (1972).
Цитаты
[править]Мозг создан согласно тому же праксеологическому правилу, которое лежит в основе всей биоэволюционной деятельности, его же безмерность есть наше заблуждение как исследователей. Заблуждение это проистекает из того, что у нас в голове не умещается, как это орган, сформированный под воздействием таких критериев естественного отбора, которые относились к области первобытного антропогенеза, в эолите, и таким образом адекватный с точки зрения заданиям «пещерного» уровня трудностей, мог, не обладая латентной в пещерную эпоху избыточностью, справляться в дальнейшем с задачами всего исторического развития: от построения пирамид и эпициклов — вплоть до создания теории относительности и компьютеров. Однако речь идёт именно о заблуждении, вызванном нашим невежеством, поскольку точно так же маловероятным, точно так же неправдоподобным представляется нам, что механизм, ответственный за размножение микробов, амёб и трилобитов мог бы в принципе таким же образом создавать — миллиарды лет спустя — и гигантозавров, китов и палеопитеков, самого человека, в конце концов, но именно так оно и было, раз генный код возник однажды и по единому образцу и в своей лексикографии, синтаксисе, грамматике он один и тот же для всего, что только жило и живёт на Земле. Таким образом, мозг, возникший для преодоления совокупности «пещерных» трудностей, отлично справился с решением задач тензорной алгебры и теории групп. Он совсем не изменился; изменились только каноны его индивидуального программирования, возникшие в результате аккумуляции, причём культурной, а не наследственной. И тогда, если алгоритмизация процесса познания в принципе возможна, если можно автоматизировать процессы умственной деятельности, то подобные алгоритмы не смогут составить гипотетические устройства, создание которых по сложности задачи соотносимо с созданием мозга. Такие алгоритмы, если только они вообще возможны, могут составить устройства, значительно более сложные, чем мозг, и именно потому не реализованные в прогрессивном движении эволюции — поскольку она всегда выбирает и решает задачи более простые. По-видимому, или такие устройства невозможно сконструировать вообще, или затраты на их конструирование, измеряемые временем и примененной в это время частотой креативной комбинаторики, должны превышать те средства, которые эволюционный процесс инвестировал в нас. <…> поскольку интеллект в земной среде является ценностью, почти полностью подчинённой выживанию, и поэтому каждый вид, который бы ею обладал, был бы предпочтительнее в селекции: и несмотря на это, никто вне ареала человекообразных не создал развитого интеллекта, то есть, иными словами, на эту территорию нет выходов в форме короткого замыкания или пролома в стене; и это следует для получения окончательного диагноза перемножить на количество всех наделенных нервной системой видов животных, какие только возникали на нашей планете в течение последних нескольких сотен миллионов лет. Таким образом, создаётся впечатление, что царского пути к интеллекту, понимаемого в данном случае как автоматизированное упрощение его завоевания способом применения повторяемых операций вроде алгоритма, вообще не существует. | |
Mózg bowiem jest sporządzony podług tejże reguły prakseologicznej, która zawiaduje całą robotą bioewolucyjną, jego nadmiarowość zaś jest złudzeniem naszym jako badaczy. Złudzenie owo płynie stąd, że się nam nie może w głowie pomieścić, jakoby narząd, wyselekcjonowany takimi kryteriami doboru naturalnego, które działały w obszarze pierwotnym antropogenezy, w eolicie. i przez to adekwatny względem zadań „jaskiniowego” stopnia trudności, mógł, nie dysponując latentną w epokach jaskiniowych nadmiarowością, sprawiać się potem z zadaniami historii całej: od budowania piramid i epicykłi — aż po tworzenie teorii względności i komputerów. Lecz chodzi o złudzenie właśnie, wywołane naszą niewiedzą, ponieważ równie mało wiarygodne, równie nieprawdopodobne wydaje się nam, jakoby mechanizm, który zawiadywał rozmnażaniem się mikrobów i ameb z trylobitami, mógł w tożsamej zasadniczo postaci kreować także — miliard lat później — gigantozaury, wieloryby i paleopiteków, człowieka samego wreszcie, lecz tak przecież właśnie było, skoro genowy kod powstał raz jeden i w swojej, leksykografii, syntaksie, gramatyce jest wspólny wszystkiemu, co tylko żyło i żyje na Ziemi. Tak więc mózg wyselekcjonowany dla pokonywania grupy „jaskiniowych” zadań okazał się sprawny w pokonywaniu zadań algebry tensorów i teorii grup. Nie zmienił się on wcale; zmieniły się jedynie; kulturowo, a nie dziedzicznie akumulowane, kanony jego osobniczego programowania. Jeśli tedy algorytmizacja heurezy poznawczej byłaby w ogóle możliwa, jeśli intelekt jest do zautomatyzowania, to algorytmów po temu nie dostarczą zapewne urządzenia, których budowa jest pod względem trudności zadaniem tego samego rzędu, co budowa mózgu. Algorytmów takich, gdyby je można było sporządzić, dostarczą urządzenia od mózgu bardziej złożone i właśnie dlatego przez ewolucję nie zrealizowane w jej ruchu postępowym — ponieważ ona zawsze wybiera i rozwiązuje zadania łatwiejsze. Widocznie nie, bo takich urządzeń w ogóle się nie da skonstruować, albo koszt ich konstrukcji, mierzony czasem i realizowaną w nim częstotliwością kreacyjnej kombinatoryki, musi być większy od kosztów, jakie ewolucyjny proces w nas zainwestował. <…> ponieważ inteligencja jest w środowisku ziemskim wartością prawie że uniwersalnie sprzyjającą przeżywaniu, a zatem każdy gatunek, który by nią dysponował, byłby selekcyjnie uprzywilejowany: mimo to żaden spoza obszaru hominidów wysokiej inteligencji nie wytworzył, czyli nie ma na ów teren przejść typu krótkiego spięcia bądź przebicia bariery; co należy, jako diagnozę, przemnożyć przez liczbę wszystkich neuralnie wyposażonych gatunków zwierzęcych, jakie gościła planeta w ciągu ostatnich kilkuset milionów lat. Jak się więc zdaje, drogi królewskiej ku inteligencji, rozumianej tu jako automatyzacyjne uproszczenie jej zdobycia dzięki zastosowaniu procedur powtarzalnych typu algorytmu, w ogóle nie ma. |
Симбиоз машин и людей будет характеризоваться определённым вкладом обеих «сторон» — тем, каков процент их участия в принятии решений, в управлении и контроле. Однако система в целом может иметь динамическую характеристику, неподвластную в своей целостности ни одной из сторон, поскольку никакая система не может себя полностью ни описать, ни контролировать: этот принцип непоколебим. <…> Это в состоянии сделать только система более высокого уровня, выполняющая функции контроля над предыдущей. Но организация подобного контроля <…> может привести к фатальному regressus ad infinitum. <…>. | |
Symbioza maszyn i ludzi będzie się odznaczała określonym wkładem obu „stron” — parcjalnością ich uczestnictwa w robotach decyzyjnych, sterowniczych i kontrolnych. Lecz układ jako całość może posiąść charakterystykę dynamiczną, niedostępną w jej całości — żadnej ze stron, ponieważ żaden układ nie może sam siebie w pełni opisać ani kontrolować: zasady tej obalić niepodobna. <…> Uczynić to może tylko układ nadrzędny, sprawujący nad tamtym kontrolę. Lecz uruchomienie takiej kontroli<…> zdaje się prowadzić do fatalnego regressus ad infinitum <…>. | |
— realizację prastarych naszych wyobrażeń jako mitów o mocach wyższych, którym jest wszystko wiadome w ludzkim żywocie — i wszystko poddane. Jeśli ta nieskończoność piramidy nadzoru karykaturuje funkcje Boga, archaniołów, trony i całą resztę hierarchiczną niebieskiej informatyki; czyni to nieumyślnie: zresztą taki regressus ad infinitum urzeczywistnić się nie daje i dlatego maszyny informatycznej, która by nieskończoną wszechobecność kontrolną Bóstwa symulowała, najpewniej, nigdy nie będzie. |
Перевод
[править]О. Салнит, 2007